Z racji tego, iż posiadam od dziecka ciemne cienie pod oczami, od zawsze niemalże towarzyszy mi korektor. Przetestowałam ich mnóstwo- od korektorów w sztyfcie, przez korektory w kremie aż po te dedykowane pod oczy czyli w płynie.
Parę razy byłam tuż tuż znalezienia swojego korektorowego Graala ale zawsze coś nie pasowało- cena, odcień, za słabe krycie, podkreślanie zmarszczek itp.
Wciąż poszukuję idealnego korektora, z wiekiem wyzwanie jest większe gdyż przy dużym kryciu potrzebuję czegoś co nie będzie wchodzić w zmarszczki.
No Dark Circles Lirene
ROZŚWIETLONA I WYPOCZĘTA SKÓRA
Rozświetlająca, pielęgnacyjna formuła rozjaśnia skórę pod oczami, nadając jej zdrowy, wypoczęty wygląd. Aksamitna konsystencja sprawia, że korektor optycznie stapia się ze skórą i wygląda bardzo naturalnie.
REDUKCJA CIENI I OBRZĘKÓW POD OCZAMI
Zawarte w formule składniki aktywne wpływają na poprawę mikrocyrkulacji w skórze, co prowadzi do znacznej redukcji cieni i obrzęków pod oczami. Zawartość protein, będących szczególnie cennymi składnikami dla cieńszej skóry w okolicach oczu, sprawia, że korektor dodatkowo ją wygładza i nawilża. Odpowiedni dla wrażliwej skóry okolic oczu.
opis producenta
Pojemność: 10ml
Cena: ok 24zł
Opakowanie to zgrabna i poręczna tubka zakończona aplikatorem gąbeczką. Muszę przyznać że nie przepadam za tego typu rozwiązaniem, wydaje mi się to mało higieniczne, do tego gąbeczka szybko się brudzi i wygląda mało estetycznie.
Co z kolorem? Jest naprawdę bardzo jasny, wreszcie w ofercie Lirene coś dla bladziochów z jasną cerą :)) Jasny chłodny beż, dla mnie idealny kolor. Poproszę też taki podkład drogie Lirene :P
Konsystencja płynna ale nie lejąca się. Rzec można, doskonała.
Na Insta wyczytałam że blogerki zniechęca zawarty w korektorze brokat. Myślę sobie- jaki brokat hmm? Na skórze pod oczami absolutnie nic nie widać, zero drobinek a tym bardziej brokatu. Ale jestem uparta, roztarłam odrobinę korektora Lirene na dłoni i przyjrzałam się z bliska, prawie wsadzając nos w kosmetyk. I faktycznie, są drobinki ale uwierzcie mi na słowo- pod oczami ich nie widać! Serio serio, nic a nic.
Krycie jest? Jest! A jakie? Byle jakie czy konkretne? Jak na raczej lekki kosmetyk krycie jest niezłe. I mówię to ja, posiadaczka dużych i ciemnych cieni pod oczami które trudno zakamuflować. Do tego Lirene, mimo fajnego krycia, nie podkreśla zmarszczek, nie wchodzi też w załamania skóry. No chyba że bardzo się postaracie i nałożycie pół opakowania pod jedno oko ;) wtedy nie ma bata, wlezie gdzie ma wleźć (a raczej gdzie nie powinien wleźć).
Lirene, dobra robota. Postaraliście się i to bardzo. Aktualnie jest to mój korektor na co dzień, stosuję go każdego dnia i jeszcze mnie nie zawiódł. Brawo!
Mieliście ten produkt? Co o nim sądzicie?
Pozdrawiam, Aga
Przyjemny efekt. Mnie zauroczył również aplikator. Muszę się za nim rozejrzeć!
OdpowiedzUsuńKoniecznie się rozejrzyj Mariolu. Powinien być w Rossmannie.
UsuńFajny i faktycznie daje radę. Muszę go sobie sprawić ☺
OdpowiedzUsuńDaje daje i to całkiem nieźle :)
UsuńBardzo ciekawy produkt, lubię Lirene więc chętnie się poznam z tym korektorem a, że karnawał tuż tuż korektor pod oczy się przyda po nieprzespanych nocach:-)
OdpowiedzUsuńAż Ci zazdroszczę Aniu że korektor pod oczy tylko po nieprzespanych nocach :) dla mnie to podstawa każdego makijażu :/
UsuńAplikator faktycznie nie wygląda fajnie, ale to krycie to jest nawet, nawet. Zastanawiam się tylko czy tych drobinek nie będzie za bardzo widać w słońcu. Ale to takie tam dywagacje. Póki co kosmetyk rzeczywiście ciekawy. :)
OdpowiedzUsuńWiesz, wydaje mi się że ktoś musiałby mocno się przypatrywać i to z bliska by je dostrzec. Jest ich mało.
UsuńHmmm... Dobra, namówiłaś mnie! Skoro nie wchodzi w zmarszczki i jak widać krycie odpowiednie (dla mnie), to przetestuję :)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu trafię swojego korektorowego Graala, bo testowałam wszystko z każdej półki cenowej i klapa :( Tak samo jak z kremami pod oczy - też wciąż szukam, ale jakoś żaden nie spełnia mojego wymogu, czyli nawilżenia. Toporna ta moja twarzyczka, toporna... :/
PS. śliczne oczka <3 :D
Mamy podobne problemy Aniu. Kremy pod oczy i korektory. Ja bardzo lubię Magic Heleny Rubinstein ale mógłby nieco bardziej kryć i mniej kosztować ;)
UsuńO musze spróbować konieczne. Krycie i zmarszczki to dla mnie priorytet jesli radzi sobie z tym i z tym to super. Kupuję.:)
OdpowiedzUsuńRadzi sobie Janielko, przynajmniej ja nie narzekam.
Usuńja również mam cienie pod oczami odkąd pamiętam i strasznie trudno mi dobrać odpowiedni korektor, bo jak na złość mam jeszcze jasną karnację
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie Magdo :/
UsuńCiekawy produkt, ja nie mam wielkich cieni pod oczami, ale myślę, że by się sprawdził, ponieważ ma lekką konsystencję :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś być zadowolona :)
UsuńKojarzy mi się z tym korektorem bodajże z Maybelline, który też ma gąbeczkę na końcu i jest trudno u nas dostępny. Mi wystarcza lekki krycie, ale od kilku miesięcy mam już wymarzony Collection i chyba nie będę go wymieniać :)
OdpowiedzUsuńSprawdza się? Kryje duże cienie?
UsuńNie narzekam na jakieś gigant cienie ale korektor się przyda na te okolice. fajnie że Lirene wypuściło taki produkt.
OdpowiedzUsuńNasz polski kosmetyk, niedrogi a skuteczny :)
Usuń