środa, 16 października 2019

Podano do ...misek czyli 4dogs rządzi!

Mame ale jak too? Jakieś żarcie dla nas? I Ty tego nie tkniesz? Pachnie, jak to paaachnie! Kotlet czujesz? Czy tym razem nie będę kaprysić, nawet dla zasady? A co to? Wooołooowinka? O łaaał!



Zanim oddam na dobre głos Kudełkom, kilka słów ode mnie i od samej firmy 4DOGS
Zaczynaliśmy tak jak pewnie wielu z Was - gotując w domu własnym psom. Kosztowało nas to za każdym razem wiele wysiłku - najpierw mozolnego studiowania wiedzy w internecie, potem męczącego bilansowania składników a na koniec jeszcze trochę czasu na etap gotowania. Czasem wydawało nam się, że trafiliśmy w punkt psich potrzeb. Kiedy indziej mieliśmy wiele wątpliwości... 4dogs powstało również po to, by nikt nie musiał już, metodą prób i błędów dochodzić do tego, co jest najzdrowszą, najlepiej zbilansowaną kombinacją składników. Zrobiliśmy to za Ciebie i wzięliśmy na siebie cały żmudny etap rozpoznawczo - wykonawczy.


Naszym ulubionych składnikiem, bez którego nie wyobrażamy sobie żadnej receptury dania 4dogs jest miłość do psów. To ona motywuje nas do ciągłego poszerzania wiedzy z dziedziny psiej dietetyki. To ona też leży u podstaw naszych relacji z wieloma specjalistami od psich potrzeb. I nią również kierujemy się tworząc nasze produkty i podejmując decyzje biznesowe. Dla nas najważniejsza była jest i będzie miłość.

4dogs to catering dla psów, działający na terenie całej Polski. Pyszne, zdrowe potrawy o przemyślanych i dopracowanych w najmniejszym szczególe składach, odpowiednio zbilansowane i ...po prostu pyszne :)

Prawda dziewczyny? Oddaję im głos.

Hau, jestem Lilly, ta mniejsza, kremowa i wybredna. Kręcę nosem na każde żarcie jakie mame zamawia. Taka ze mnie księżniczka. I nawet jeśli coś mi przypadnie do gustu, to szybko się tym nudzę. Jestem smakoszem, który lubi poznawać nowe smaki. Dzień w dzień to samo? O nie! Strzelam wtedy focha i nie jem dwa dni. Twardym trzeba być nie mientkim, c'nie?

Smaki 4dogs poznałam do dna każdego słoiczka. Ryba fe, kaczka nudna, ale ale wołowinka? Wołowinka nie skalała mojego szlachetnego podniebienia. Przy sztuce mięsa wołowego tracę swe maniery i wcinam aż mi się uszy trzęsą. I nawet wyliżę talerzyk, a co!

Woof woof,  tu Figa a ka Kotlet. Mój przydomek zdradza wszystko, tak samo jak moja piękna linia foki wyrzuconej na brzeg. Zjem swoje i jeszcze ukradnę Białej resztki choć mame pilnuje czujnym okiem, bo PODOBNO mam schudnąć. Pff.

Pyszna kaczka, pyszna wołowina, pyszne wszystko! Rybkę zjem ale bez szału, wszakże dama nie może śmierdzieć rybą, prawda? 


Moje Minionki są zadowolone z cateringu 4dogs :) Jedzą ze smakiem, nie chodzą głodne (mame, zagalopowałaś się, ja jestem dalej głodna- to była Kotleta ;) a kupki są piękne. 

Według tabeli, Lilly łapie się na dwa słoiczki dziennie, Figa na trzy.  W rzeczywistości daję im ciut mniej, Lilly obala trochę ponad jeden słoik w dwóch porcjach, Kotlet dwa (dieta bo zginęła jej talia). 


Kudły mówią- jest mniam!

Pozdrawiam, Aga

11 komentarzy:

  1. Ale pocieszne masz te pieselki, zdjęcia wprost wymiatają:) Firmy jeszcze nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa czy mój Kapsel też by się nimi zajadał :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie zadowolone są z tych zapasów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój piesek byłby nimi zachwycony :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj myślę że każdy psiak byłby zachwycony takimi smakołykami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakby była wersja 4cats to pewnie bym się skusiła!

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj moja Bajeczka byłaby zachwycona takimi przysmakami :D

    OdpowiedzUsuń
  8. hehe fajnie udało Ci się uchwycić ich zachwyt nad jedzonkiem :)

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)