piątek, 31 stycznia 2014

Piernikowo-waniliowo-daktylowe smakowitości od Farmony

Lubicie takie spożywczo pachnące kosmetyki? Nie macie czasem ochoty ich zlizać ze skóry? Bo ja tak :)) Często pachną lepiej niż działają.Czy jestem skłonna im to wybaczyć? I czy kosmetyki Farmony to tylko kuszący aromat czy może coś więcej? Przekonajmy się :)


Na pierwszy ogień idzie  Pierniczkowy peeling cukrowy do ciała. Brzmi smakowicie? Wygląda interesująco... a jak z działaniem, hmmm?


Zajrzyjmy w skład... co my tu mamy?  Na pierwszy miejscu parafina, będzie pozostawiać warstwę ochronną skórze, zniesiecie to? Peeling cukrowy więc mamy i cukier, oprócz tego m.in.hydrolizowany olej rycynowy, wazelinę, trójglicerydy, ekstrakty z imbiru, miodu i trzciny cukrowej. No i dość liczne barwniki i konserwanty. Konsystencja typowa dla peelingu cukrowego czyli papka z kryształkami, dość gęsta. Pachnie obłędnie! Bardzo bardzo piernikowo, wielokrotnie miałam ochotę wsadzić palec i oblizać go ;) działanie wygładzające średnie, nie jest mocnym drapakiem. Mimo fantastycznego zapachu nie kupię raczej ponownie gdyż ta warstwa okluzyjna na ciele mnie drażni.

Ok, peeling za nami. Czas na kolejną pozycję czyli... balsam do ciała. Też pierniczkowy :)) Macie już ślinotok?

Rzut oka na skład. Parafina i masło shea, gliceryna, wazelina, dające uczucie gładkości silikony, w drugiej połowie składu ekstrakt z imbiru i miodu. Plus barwniki, parabeny. Balsam pachnie ciut subtelniej niż peeling ale nadal łaskocze zmysł węchu :)) Nie pozostawia też wyczuwalnego filmu na skórze za co mu chwała. Ma dość gęstą konsystencję w kolorze beżowym. Nawilża średnio, lekko natłuszcza skórę. Przy przesuszeniach może nie dać sobie rady. Szybko się wchłania ale trzeba uważać z ilością bo może ubrudzić ciuchy gdy użyjemy go za dużo. Myślę że za kilka miesięcy, przed Bożym Narodzeniem skuszę się na niego :) pozostawia delikatny aromat pierników na skórze.

I na koniec inny nieco zapach. Czas na wanilię i daktyle czyli krem do rąk. Aromat już nie pierniczkowy ale nadal ciepły i domowy.


Co piszczy w składzie? Parafina którą lubię w kremach do rąk, wazelina, gliceryna, masło shea, olej kokosowy i słonecznikowy, silikony, wosk pszczeli, ekstrakty z wanilii i daktyli. Plus konserwanty rzecz jasna. Kremowa, raczej gęsta konsystencja. Wwąchując się w krem wyczuwam głównie daktyle, wanilię bardzo słabo ( to akurat plus bo za nią nie przepadam). Nawilżenie i natłuszczenia na mocno średnim poziomie, sugerując się zimowym zapachem spodziewałam się głębszej regeneracji. To raczej krem do codziennej lekkiej pielęgnacji. Raczej do niego nie wrócę.

Znacie serię Sweet Secret? Jakie są Wasze przemyślenia na jej temat? 

pozdrawiam, Aga

czwartek, 30 stycznia 2014

Uniwersalny makijaż na karnawał

Jeśli nie przepadasz za szalonymi malunkami czy wyrazistymi kolorami, postaw na prosty makijaż utrzymany w naturalnej kolorystyce. Dodaj do niego brokat oraz sztuczne rzęsy by stał się bardziej wieczorowy. I już :)


Taki makijaż pasuje i na studniówkę i na bal, podkreśli twoje atuty ale nie będzie wybijał się na pierwszy plan. Możesz połączyć go ze skromną sukienką jak i z wieczorową kreacją balową.


 Makijaż ten wykonałam dla portalu wizaz.pl i tutorial do niego znajdziecie w szkole makijażu :)


pozdrawiam, Aga

Kalendarz Rossmann 2014

Nowy rok, nowy kalendarz :) Już po raz piąty Rossmann przygotował kalendarz ze swoimi pracownikami. Tym razem nawiązuje on do kampanii "pragnienia i potrzeby" przedstawiając działy drogerii takie jak kosmetyka kolorowa czy choćby preparaty do prania ;) Ciekawe prawda? 


Wykazano się tu spora inwencją twórczą wykorzystując do poszczególnych stylizacji wyłącznie produkty które można kupić w drogeriach Rossmann. Zaowocowało to bardzo futurystycznymi wizjami, jak np. gorset z opakowań środków do prania czy sukienka ze ściereczek. W kalendarzu po raz pierwszy na przestrzeni lat pojawia się mężczyzna :)



Informacje o produkcji kalendarza:
Wydawca, koncepcja: Rossmann SDP sp. z o.o.; Stylizacja: Sylwia Smuniewska; Zdjęcia: Wojtek Olszanka; Opracowanie graficzne, druk: Biuro Oryginalnych Rozwiązań Joanna Klaybor. W sesji wykorzystano biżuterię firmy Avanti, właściciela marki Nanu.

pozdrawiam, Aga

środa, 29 stycznia 2014

Deni Carte 306

Mój pierwszy raz z lakierami firmy Deni Carte :) Wybrałam na próbę dwa kolory, dzisiaj opowiem i przede wszystkim pokażę Was pierwszy z nich. Czy skończy się na tych dwóch lakierach czy skradną moje serce?


Lakier w kolorze głębokiego kobaltu. Wyrazisty ale nie neonowy. Daje kremowe wykończenie.  W moim egzemplarzu trafiłam na nieco zniekształcony pędzelek, jakby się odgniótł z jednej strony. Trochę to utrudniało aplikację ale bez tragedii :) Konsystencja rzadka, rozlewająca się, trzeba nakładać małe ilości bo większa porcja ucieka na skórki. Gdy lakier trochę zgęstnieje z czasem będzie lepszy. Kryje dobrze przy dwóch warstwach. Trwałość w porządku, pierwszy odprysk (mały) po 3 dniach.


pozdrawiam, Aga

Zimowy tydzień

Zima trwa. I to w najlepsze. Zimno za oknem. I biało. Brrr. Zdecydowanie jestem zwierzęciem ciepłolubnym i podczas miesięcy jesienno-zimowych z utęsknieniem wyglądam wiosny. Ale wiem, wiem... Sorry, taki mamy klimat ;)  Oby do kwietnia choć gdy przypomnę sobie zeszłoroczna Wielkanoc to raczej oby do maja?
Wczoraj wpadła do mnie Maddzik i popstrykałyśmy zdjęcia. Nie byłam tak odważna i szalona jak dwa tygodnie temu gdy na mrozie i wietrze pozowałam Przemkowi na rynku Manufaktury. Tym razem w zaciszu domowym, w cieple. Wyszło takie coś. 

Zrobiłam też drugą stylizację ale chyba raczej ją powtórzę na zewnątrz. Po zdjęciach wybrałyśmy się do Manufaktury, miałam w planach zakupy woskowanych rurek. Po wywiadzie na FB doradziliście mi sklepy Orsay i Bershka. W Orsay dosć drogie, w Bershka wyprzedaż ale przymierzyłam bordowe 34 czyli XS i były ciut ciasne w pupie, przymierzyłam czarne 36 czyli S i były mega ciasne, utknęły mi w połowie ud. WTF? Ten sam sklep a rozmiarówka rozstrzelona w trzy światy. I nie kupiłam nic :/
Co na blogu w tym tygodniu? Tradycyjnie już stylizacja, lakiery, smakowitości od Farmony, serum pod oczy, kolejny karnawałowy makijaż i pędzelki.

pozdrawiam, Aga

wtorek, 28 stycznia 2014

In love with...36 Douglas

Domagaliście się lakierów więc są :) ostatnio mało notek paznokciowych, przepraszam :( ale i lakierów mniej niż kiedyś. Na stanie mam 4 fajne kolory do pokazania, dzisiaj czas na pierwszy z nich. Kolor niby mało odkrywczy a jednak coś w sobie ma... co takiego?


Lakier w kolorze wina, nieco żurawinowy :) Daje kremowe gładkie i błyszczące wykończenie. Wyobraźcie sobie że kryje pięknie przy pierwszej warstwie <3>



pozdrawiam, Aga

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Makijaż karnawałowy Make-up Atelier Paris

Karnawał w pełni :) szalejecie makijażowo? Mam dla Was kilka propozycji, dzisiaj przedstawię Wam wieczorowe szaleństwo wykonane moimi ukochanymi kosmetykami Make-up Atelier Paris. 


Zaczęło się od ciemnoszarego dymku, potem nieco fioletu, brokatu, sztuczne rzęsy... :) Okrasiłam na koniec przepysznymi fuksjowymi ustami i powstało takie coś :)


Czym wykonałam ten makijaż? Głównie kosmetykami Make-up Atelier Paris: baza nawilżająca, podkład HD w odcieniu 2Y,  wodoodporny kamuflaż w żelu CGA1, kremowy cień do powiek Gris Metal, najjaśniejszy cień z paletki T22, cień pastelowy w kolorze białym i fioletowym, czarny liner w kremie, szminka Fushia oraz Magic Primer. Oprócz tego płynny korektor, sypki puder, róż, sztuczne rzęsy, brokat :)
Ciekawi Was szczególnie jakiś produkt? Który zrecenzować najpierw?

Kosmetyki MAP możecie kupić u polskiego dystrybutora tej marki Folaroni KLIK

pozdrawiam, Aga

Nie- stylizacja

Spacer z Kluskami po parku zaowocował zdjęciami :) Nie stroiłam się zbytnio ale zdjęcia wyszły sympatycznie więc postanowiłam je Wam pokazać :) Ot, luźny ałtficik ;) nic specjalnego.


Ukochany płaszcz z Asosa, wzorzyste grube rajstopy, czarna skajowa spódniczka, komin i trapery. No i oczywiście Kudły :) btw, marzy mi się jakiś kremowy kożuszek, coś do jasnych zestawów zimowych. I rękawiczki. Oo :)


Bluzka no name
Spódniczka Lilalu
Rajstopy Fiore
Płaszcz ASOS 
Komin allegro
Kluskowe szelki i dwójnik smyczowy MartisSklep 

pics by Przemo

A wieczorem zapraszam na karnawałowy makijaż :)

pozdrawiam, Aga

niedziela, 26 stycznia 2014

My się zimy nie boimy

Zakładamy ciepłe kubraczki, bierzemy piszcząca zabawkę, aparat i jazda na spacer. W ruchu dupcie nam nie marzną a zabawa na śniegu- przednia! Do tego słońce, bezwietrzna aura i mróz nam niestraszny :)) przynajmniej przez pierwsze 20 minut biegania, potem łapki marzną i lecimy do ciepłego domku by ogrzać się przy piecu i zapaść w drzemkę na kanapie. Uwielbiamy takie dni jak dzisiejszy, a Wy?

 


pozdrawiamy, Aga i Kluski

sobota, 25 stycznia 2014

Rewitalizująca odżywka do włosów z glinką mineralną Luvos

Zachwycona świetnym działaniem kremu oczyszczającego do twarzy z glinką postanowiłam wypróbować odżywkę do włosów tej samej marki. Czy również mnie oczarowała? Przekonajmy się.

Rewitalizująca odżywka do włosów z glinką mineralną Luvos


Kilka słów od producenta 

Odżywka skomponowana na bazie glinki mineralnej Luvos, wzbogaconej o wyjątkowe składniki roślinne z upraw ekologicznych. Zapewnia intensywną pielęgnację, dzięki której włosy stają się gładkie i lśnią jedwabistym połyskiem. Minerały i pierwiastki śladowe zawarte w glince Luvos poprawiają mikrokrążenie, a organiczny olej rzepakowy wspiera proces rewitalizacji i przywrócenia równowagi skóry głowy. Odżywka zawiera proteiny z pszenicy oraz cenny olej pracaxi (pracachy oil), które ułatwiają rozczesywanie i zwiększają objętość włosów.
Przeznaczenie:
do codziennej pielęgnacji każdego typu włosów; również dla osób o wrażliwej, lub podrażnionej skórze głowy. Nie zawiera silikonu, dzięki czemu nie obciąża włosów.
Sposób użycia: wmasować delikatnie w wilgotne włosy, pozostawić na chwilę i dokładnie spłukać. Składniki wg INCI: Aqua, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Zea Mays Oil, Sorbitol, Loess, Inulin, Glyceryl Stearate Citrate, Betaine, Kaolin, Hydrolyzed Wheat Protein, Pentaclethra Macroloba Seed Oil (pracachy oil)**, Canola Oil, Zinc PCA, Helianthus Annuus (SunFLower) Seed Oil**, Tocopherol, Xanthan Gum, Levulinic Acid, P-Anisic Acid, Sodium Levulinate, Citric Acid, Sodium Hydroxide, Parfum*, Limonene*, Linalool*
* z naturalnych olejków eterycznych
** z kontrolowanych upraw biologicznych
Produkt wolny od syntetycznych barwników, substancji zapachowych i konserwatów.
Dla Vegan. Testowany dermatologicznie. Zgodny z normami BDIH.
opis producenta
Pojemność: 200ml
Cena: 33-35zł

Produkt ten kupicie w sklepie Naturvita KLIK

Moja opinia 

Intrygująca odżywka i to bardzo. No bo jak- z glinką? Czy glinka nie przesuszy włosów? Nie zmatowi?

Opakowanie 
miękka plastikowa tubka



Konsystencja
dość rzadka ale nie spływa z włosów 


Kolor/zapach 
wyczuwam tu słodkie mleczne karmelki :) ciekawy zapach, spodziewałam się zapachu glinki.

Aplikacja 
odżywkę nakładam na dwa sposoby. Albo zaraz po umyciu na 2-3 minuty i zmywam. Albo nakładam na włosy i skórę głowy i trzymam około godziny.

Działanie
Jest świetna! Nie dość że wygładza i odżywia włosy to przy okazji daje efekt push-up :) Włosy pięknie odbijają od nasady i są lekko uniesione przy skórze głowy. Odżywka wyraźnie je nawilża, dodaje połysku, ułatwia rozczesywanie. Ma świetny bogaty skład który intensywnie dba o włosy bez ich obciążania. Mamy tu m.in. olej z kiełków kukurydzy, olej słonecznikowy i rzepakowy czy też osławioną glinkę bogatą w minerały i pierwiastki jak np. krzem, wapń, potas, żelazo, magnez, miedź, selen i cynk. Moją uwagę szczególnie przykuł olej pracaxi. Cóż to takiego? Pracaxi to zawsze zielone drzewo rosnące w wilgotnych, słonecznych miejscach Ameryki Południowej. Olej ten zmiękcza, odżywia, intensywnie nawilża  i nadaje włosom niezwykły połysk. 
Odżywka znakomita, nie bez powodu trafiła do moich ulubieńców roku 2013.
 
Podsumowując... 

Plusy 

raczej wydajna
ładny zapach
miękka tubka pozwalająca zużyć kosmetyk do samego końca
intensywne działąnie pielęgnacyjne bez obciążania włosów
bardzo dobry skład
nawilża , odżywia, wygładza i nabłyszcza włosy
podnosi włosy u nasady

Minusy 

żadnych

Skład/INCI 

Moja ocena 
5/5

pozdrawiam, Aga

piątek, 24 stycznia 2014

Krem do ciała z owocem granatu i figą Isana

Skóra mojego ciała nie jest wybredna. Ot, zwykły lekki nawilżacz jej wystarczy do szczęścia.  Nawet teraz, zimą nie wymaga specjalnej pielęgnacji. Czy krem do ciała Isany zadowolił mnie i moją skórę?

Krem do ciała z owocem granatu i figą Isana

Kilka słów od producenta

Z pantenolem i masłem shea. Komfortowa pielęgnacja skóry suchej.
Działanie pielęgnacyjne: Isana krem do ciała Owoc Granatu i Figa został specjalnie opracowany do pielęgnacji skóry suchej. Bardzo skutecznie działający pantenol pomaga utrzymać równowagę wilgotności skóry i w ten sposób chroni ją przed wysuszeniem. Ekstrakt z owocu granatu wzmacnia to działanie i zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry. Specjalna formuła pielęgnacyjna zawierający pełny witamin ekstrakt z figi i bogate w składniki masło shea rozpieszcza skórę, a łagodny zapach kremu uwodzi zmysły. Krem do ciała dobrze się rozprowadza i szybko się wchłania, nie pozostawiając klejącej warstwy na skórze. Bez olejów mineralnych, silikonów i parabenów.  
opis producenta

Pojemność: 500ml
Cena: ok 10zł (regularna), w promocji ok 6-7zł

Do kupienia w drogeriach Rossmann

Moja opinia 

Gdy zobaczyłam ten słój gigant, zastanawiałam się  czy i kiedy go zużyję. Nadal nie wiem ;)

Opakowanie 
duży plastikowy słój , wykonany z dość miękkiego tworzywa


Konsystencja 
 rzadka, prawie lejąca, niczym mleczko a nie krem



Kolor/zapach
pachnie owocowo, świeżo z lekko słodką nutą. Zapach jest nieco sztuczny ale przyjemny. Nie przytłacza i nie jest nachalny choć czuć go na skórze jakiś czas.

Aplikacja
nakładam krem po każdym prysznicu, w niewielkich ilościach gdyż gdy zaaplikujemy zbyt dużo będzie się mazał, bielił i ciężko wchłaniał. Stosowany z głową nie sprawia w tej kwestii problemów.

 Działanie 
Jest niezły, przyznaję. Składowo nie ma tragedii, jest całkiem przyzwoicie. Krem ma leciutką, prawie płynną konsystencję co lubię. Wchłania się bez problemu o ile nie naciapiemy go za dużo, zaraz po aplikacji skóra jets lepka ale szybko to uczucie mija.. Ma świeży, owocowo-słodki zapach który subtelnie utrzymuje się na skórze przez jakiś czas. Nawilża i wygładza mało problematyczną skórę, na pewno dla suchej poziom nawilżenia będzie niedostateczny. Jeśli jednak tak jak ja lubisz lekkie nawilżacze do ciała, będziesz zadowolony/a. Nadaje się też do ...włosów :) stosuję go do olejowania, łączę z olejem z pestek winogron. Lubimy się choć jego ogromniasta pojemność zaczyna mnie już męczyć. Końca nie widać ;)

Podsumowując... 

Plusy 

wydajny
niedrogi
lekki
ładny zapach
wystarczająco mnie nawilża
wykorzystuję też go do włosów


Minusy 

toporne opakowanie
może bielić i nieco się lepić podczas nakładania
dla suchych skór  za słaby

Skład/INCI 


Moja ocena 
4-/5

pozdrawiam, Aga

czwartek, 23 stycznia 2014

Olejek do cery mieszanej Ikarov Anti Age

Olejki do włosów, olejki do ciała i wreszcie...olejki do twarzy. Lubicie? Używacie? A może odstrasza Was ich tłusta konsystencja? Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o pewnym olejku do skóry twarzy :) Zapraszam!

Olejek do cery mieszanej Ikarov Anti Age



Kilka słów od producenta 

Olejek ANTI AGE IKAROV do cery mieszanej reguluje produkcję sebum i ściąga pory. Przy jednoczesnym nawilżeniu suchych partii cery, matuje partie tłuste (eliminując efekt świecenia się twarzy).
Bazą kosmetyku jest kompozycja fitosteroli oliwki oraz olejków: jojoba i z pestek winogron. Tak dobrane komponenty regulują wydzielanie sebum oraz zmniejszają pory. Wytwarzają zewnętrzną warstwę ochronną, która w widoczny sposób matuje tłuste partie cery (eliminując nieatrakcyjny efekt błyszczenia) i jednocześnie nawilża partie suche. Procjanidyna, pochodząca z olejku z pestek z winogron, to najsilniejszy, naturalny „łowca wolnych rodników", czyli antyutleniacz. Chroni komórki skóry przed przedwczesnym starzeniem. Obecny w kosmetyku naturalny silikon, pozyskiwany z górskiego bambusa, tworzy powłokę (szczególnie w miejscach powstawania zmarszczek), dzięki której reguluje wydzielanie serum, efektywnie nawilża i stymuluje gospodarkę wodną skóry.
Kosmetyk został wzbogacony w: olejki cytrynowy i lawendowy (które regenerują, odświeżają i tonizują skórę) oraz olejek cedrowy i kadzidłowy o właściwościach napinających, łagodzących i oczyszczających cerę.
Uwaga: Olejek ANTI AGE IKAROV do cery mieszanej jest produktem w pełni naturalnym. Zawiera wyłącznie naturalne antyoksydanty i konserwanty (środkiem konserwującym jest wyciąg z rozmarynu). Kosmetyk należy zużyć maksymalnie do 3 miesięcy od dnia otwarcia butelki.
opis producenta

Pojemność: 30ml
Cena: 27zł

Olejek ten kupicie w sklepie internetowym Naturvita KLIK

Moja opinia 

Znacie mnie już na tyle że na pewno znacie moją miłość do kosmetyków zarówno naturalnych jak i tych w formie olejowej. A jeśli produkt jest naturalną mieszanka różnych olejów, na bank się nim zainteresuję. Tak to było w przypadku tego kosmetyku marki Ikarov.

Opakowanie
Olejek zapakowano w plastikową dość ciemną buteleczkę z wygodnym dozownikiem z którego nie wylewa się zbyt dużo produktu. 



 Konsystencja 
olejowa, płynna

Kolor/zapach
Olejek pachnie wręcz fantastycznie i na pewno aromat jest jego wielkim atutem. Wyczuwam tu naturalne nuty ziołowe oraz drzewne. Mój nos jest kontent :)

Aplikacja 
Nakładam go raz dziennie, wieczorem.  Po umyciu twarzy i tonizacji, na wilgotnej jeszcze skórze rozprowadzam niewielką ilość olejku. Jeśli nie przesadzimy z dawką, dość szybko się wchłonie. Następnym krokiem jest zaaplikowanie kremu. Co kilka dni stosuję olejek solo, jednak unikam tego przy codziennej pielęgnacji gdyż wówczas lekko wysusza.

Działanie 
Po raz kolejny umacnia się teza że olejki w pielęgnacji mojej mieszanej kapryśnej cery są niezastąpione. Ten olejek to ideał.  Ma bardzo fajny naturalny skład który działa i to znakomicie. Przede wszystkim reguluje pracę gruczołów łojowych przez co wyraźnie zmniejsza nadprodukcję sebum. Skóra już po 2-3 tygodniach mniej się przetłuszcza. Wycisza też problemy skórne, takie jak wypryski i zapobiega powstawaniu nowych. Mam wrażenie że zmniejsza widoczność porów i skutecznie ogranicza powstawanie zaskórników czy wągrów. A działanie anty-age? Widzę że skóra z czasem staje się bardziej napięta, na inne efekty przeciwstarzeniowe jeszcze czekam :) Do tego jest niesamowicie wydajny i ma ciekawy ziołowo-drzewny zapach. Jest idealny dla cer tłustych i mieszanych, z adnotacją że te drugie przy stosowaniu solo z czasem może lekko podsuszyć.  Należy też pamiętać że to produkt naturalny, nie konserwowany chemicznie więc po otwarciu trzeba go zużyć w 3 miesiące , co jest raczej niemożliwe przy jego wydajności.  Podsumowując- warto się nim zainteresować :)

Podsumowując... 

Plusy:

wydajny
bardzo dobry naturalny skład
pięknie pachnie
reguluje produkcję sebum
zmniejsza widoczność porów
redukuje wypryski, zaskórniki
zapobiega powstawaniu wągrów
napina lekko skórę

 Minusy:

trochę szkoda mi go wylewać gdyż z racji naturalnego składu trzeba go zużyć w ciągu 3 miesięcy a jest bardzo wydajny 

 Skład/INCI 


Moja ocena 
5/5

pozdrawiam, Aga