Czas na odkrycie nowej marki hybrydowej, co Wy na to? :) Provocater moją uwagę skutecznie przyciągnęła oryginalnymi buteleczkami. Strzeliste, smukłe i zupełnie inne niż pozostałych firm. Ale czy zawartość tych pięknych i oryginalnych buteleczek dorównuje opakowaniom?
Trafił do mnie dwa tygodnie temu zestaw, zawierający wszystkie niezbędne rzeczy, potrzebne do wykonania manicure hybrydowego.
Zachwycająca, kompaktowa lampa LED, która jest świetnie skonstruowana (płaski dysk i chowane nóżki) od razu zdobyła moje serce. Mimo, że jest niewielka, mieści cała dłoń. Oprócz tego idealnie nadaje się do przenoszenia jej choćby w torebce! Jej moc to 24W, znakomicie utwardza każdą hybrydę oraz paint żele.
Mój zestaw, oprócz lampy, zawiera płyny (cleaner i remover) oliwkę w żelu do skórek i paznokci o zapachu banana, oraz bazę hard, top no wipe, kilka wybranych przeze mnie kolorów i dwa pyłki do zdobień.
Co mi się jeszcze podoba w ofercie marki Provocater? Dwie pojemności lakierów hybrydowych. Mamy tu zarówno duże buteleczki 7 ml jak i maleństwa kryjące w sobie 4 ml (idealne na nietypowe, rzadziej stosowane kolory)
Przygotowałam dla Was krótki przewodnik, jak aplikuję hybrydy Provocater. Do dzieła!
Pierwszy krok to tradycyjny manicure- odsuwam skórki, piłuję paznokcie. Przemywam płytkę cleanerem i aplikuję cienką warstwę bazy hard, która utwardzam w lampie (30 sekund)
Gdy baza zostanie utwardzona, nakładam cienką warstwą kolor. Hybrydy Provocater są dość gęste, nie spływają z płytki. Rozkładają się równo na niej i samopoziomują. Bardzo wygodny pędzelek i jeszcze bardziej komfortowy trzonek nakrętki, który genialnie leży w dłoni! Po utwardzeniu (30 sekund) aplikuję drugą warstwę koloru i znów wkładam rękę do lampy na 30 sekund.

I na koniec top, najczęściej wybieram wersję No Wipe bez konieczności przemywania cleanerem. Utwardzam top przez 60 sekund.
Na początek wybrałam odcień nude (a jakże!) Jest to jasny, przypudrowany róż Bisquit Tan 100. Absolutnie piękny. Jest neutralny, ma nawet niesamowicie subtelne morelowe nuty i fantastycznie współgra ze skórą. To będzie mój namber łan jeśli chodzi o odcienie nude w tonacji różu!
Mam jeszcze kilka kolorów, które na pewno pojawią się na blogu, pobawię się też pyłkami :)
Pozdrawiam, Aga