poniedziałek, 24 listopada 2014

Żele pod prysznic Lirene

  Zachwycałam się ich zapachami dość konkretnie na moim Instagramie więc czas najwyższy na recenzję :) 
Lubicie otaczać się pięknymi zapachami? Bo ja bardzo. Dlatego mam w domu mnóstwo umilaczy w postaci świec zapachowych, wosków, odświeżaczy powietrza. Tak samo z kosmetykami, zwłaszcza tymi które towarzyszą mi czasie relaksu w łazience. Odprężająca kąpiel nie może obyć się bez świec, płynu lub soli do kąpieli i... pachnącego żelu do mycia. Całkiem niedawno odkryłam aromatyczne trio żeli pod prysznic Lirene które towarzyszą mi od tego czasu codziennie. Dlaczego?


Żele zapakowane są w pokaźną plastikową butlę i mają aż 400ml pojemności dzięki czemu możemy cieszyć się nimi [rzez kilka tygodni. Idealna żelowa konsystencja- ani gęsta galareta ani rzadka woda. Żele bardzo dobrze się pienią przez co wystarczy niewielka ilość wylana na zwilżoną gąbkę. Dobrze oczyszczają skórę i nie wysuszają jej. Oczywiście, nie zastąpią balsamu ale nie powodują uczucia nadmiernego ściągania się skóry.

Szampańska Truskawka. Ten aromat, choć piękny, najmniej mnie zachwyca. Może dlatego że nie są to świeże truskawki tylko dość wyraźnie słodkie. Ta słodycz mocno przyćmiewa owocową cierpkość.



Brzoskwiniowy Deser. Nie lubię brzoskwini w kosmetykach. Od dawna. Dlatego nie mogę pojąć zupełnie, czemu akurat ta wersja przypadła mi najbardziej do gustu. Genialna świeża soczysta brzoskwinia, niezbyt słodka. Aż czuje się aksamitną skórkę.

 
Różany Ogród. Ne przepadam za różami jako kwiatami. Dlatego jeśli jesteś mężczyzną i chcesz mnie obdarować kwiatami, trzymaj się od róż z daleka :)) Ale choć róża nie jest moim ulubionym kwiatem, to zapach różany uwielbiam. Zapach róży ogrodowej, świeżej gdzie słodycz płatków miesza się z zielenią liści. To właśnie taka róża.




Żele Lirene kupicie w drogerii za ok 12zł. Taka pojemność i wydajność jak najbardziej się opłaca. Ja na pewno wrócę jeszcze do brzoskwini i róży :)

Pozdrawiam, Aga

12 komentarzy:

  1. osobiście uwielbiam żele Lirene i chyba nigdy się to nie zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam, ale chętnie zakupie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystko mam ochotę na truskawkową wersję :) A tymczasem pod prysznicem kończę różany ogród :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam, dla mnie najlepsza truskawka

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio jak wróciłam na weekend do rodziców zobaczyłam, że te żele pod prysznicem. Okazało się, że kupił je mój tato, bo spodobały mu się zapachy :D Byłam w lekkim szoku, ale muszę się z nim zgodzić, żele pachną świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie recenzja tez żelu uwelbim je

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie używałam żeli z Lirene. Ale te wyglądają mocno kusząco! Generalnie jestem nastawiona na Dove, bo mają fajną, kremową konsystencję, ale kto wie, może właśnie zainspirowałaś mnie do spróbowania czegoś innego ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam ich zapachy i nawet miałam jeden, ale skóra nie daje rady i jestem po nich obsypana uczuleniem, a szkoda..

    OdpowiedzUsuń
  9. z różami mam to samo!:) mój narzeczony ma zakaz na kupowanie mi róż :)

    OdpowiedzUsuń

Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)