środa, 28 maja 2025

Coffee in Paris

Francuski styl nigdy nie wychodzi z mody. Ale to nie chodzi tylko o rzeczy, które nosimy – to bardziej sposób, w jaki je nosimy. Swoboda, nonszalancja, lekkość, ale z charakterem. Jakby wszystko było oczywiste, przemyślane, ale bez wysiłku.


Tym razem zamiast klasycznego granatu czy czerni, sięgam po ciepłe odcienie brązu – mniej oczywiste, a równie paryskie. Stylizacja z jednej strony miękka, kobieca, z drugiej – konkretna. Subtelnie, ale z mocnym przekazem.


Bazą jest skórzany trencz w odcieniu beżu. Ma w sobie coś z lat 70., ale nie wygląda jak kostium – to nowoczesna klasyka, która świetnie układa się w ruchu. Do tego apaszka, brązowo-biała, zawiązana na szyi szyi, dokładnie tak, jak robiły to Francuzki, zanim zrobiło się to modne na Instagramie.


Pod spodem rozkloszowana aksamitna spódnica midi w ciepłym odcieniu brązu. Uwielbiam ten fason,  niczego nie udaje, jest wygodny i zawsze robi robotę. Torebka? Mała, zamszowa, brązowa, idealna na espresso i klucze.


I wreszcie – buty. Nie przypadek, nie dodatek, ale punkt centralny.
Baleriny Coffee Candy w stylu Mary Jane. Ciemny, głęboki brąz i ten ich miękki, dosłownie „materacowy” komfort. Wyglądają jak vintage, ale noszą się jak sneakersy. To są te buty, które niby nic nie mówią, a wchodzą do pomieszczenia pierwsze.



To stylizacja na dzień, który chcesz zapamiętać – ale nie przez selfie. Przez zapach kawy, stukot obcasów na kamieniu, spojrzenia innych kobiet, które zauważają detale.
Nie musi być krzykliwie, żeby było stylowo. Wystarczy brąz, baleriny i odrobina francuskiego podejścia: je sais quoi, ale po swojemu.

 
Płaszcz i jedwabna apaszka Wittchen
Bluzka i spódnica Rihoas
Torebka Fabiola
Baleriny 7or9

Pozdrawiam, Aga

poniedziałek, 26 maja 2025

Parisian Ease

Są dni, kiedy pragnę, by mój strój był równie prosty, co wyrafinowany. Bez zbędnych ozdobników, ale z dbałością o detale. Właśnie wtedy sięgam po stylizacje inspirowane paryskim minimalizmem – eleganckie, ale przede wszystkim komfortowe.



Dziś dzielę się z Wami jednym z takich zestawów – połączeniem klasyki z nowoczesnością, gdzie każdy element ma swoje miejsce i znaczenie.


Bazą są czarne, proste dżinsy – uniwersalne i zawsze na czasie. Do tego biały bezrękawnik z czarnymi lamówkami, który dodaje subtelnego kontrastu. Na wierzch narzuciłam krótką, cienką kurtkę z kapturem w kolorze głębokiej czerni. Jej troczki przy mankietach i na dole dodają sportowego akcentu, nie odbierając całości elegancji.


Akcesoria to mała, zamszowa torebka w odcieniu ciemnego brązu – praktyczna i stylowa. Na nogach mam klasyczne mary-jane z kwadratowym noskiem w połączeniu beżu i czerni. Wyglądają jakby przyszły prosto z paryskiego chodnika – są kobiece, ale nieprzesadzone, i przede wszystkim: wygodne. Takie, w których można przejść pół miasta i nie myśleć o zmianie butów.





Ta stylizacja to dowód na to, że można wyglądać stylowo, nie rezygnując z komfortu. Paryski szyk w codziennym wydaniu – prosto, ale z klasą. Idealna na spacer po mieście, spotkanie z przyjaciółmi czy kawę w ulubionej kawiarni.


Bezrękawnik, dżinsy i kurtka S Deer
Torebka Fabiola
Baleriny VIVAIA

Pozdrawiam, Aga



 

czwartek, 22 maja 2025

Trench mood

Niektóre stylizacje nie potrzebują krzyczeć. Ich siła tkwi w subtelności, w sposobie, w jaki materiał układa się na sylwetce, w świetle, które odbija się od skóry. To te ciche, świadome wybory tworzą prawdziwy styl – niewymuszony, ale zauważalny.


Beżowy total look to właśnie taka opowieść. O kobiecości, która nie potrzebuje kontrastów, by wybrzmieć. O elegancji, która nie chce niczego udowadniać. Jestem fanką prostoty, która zostawia miejsce na własną interpretację. Bo siła tkwi w lekkości.


Głównym bohaterem jest jasno beżowy, skórzany trencz. Miękki w formie, ale z charakterem. Ma w sobie coś z klasyki Burberry, ale bez ciężaru historii – raczej nowoczesna interpretacja kobiecości. Jego linia jest czysta, bez zbędnych detali. Minimalistyczny, ale zapadający w pamięć.


Do tego szpilki – też beżowe, z delikatną kokardką, jak z francuskich ilustracji mody z lat 60. Niby detal, a zmienia wszystko. Dodają stylizacji miękkości, lekkości, dziewczęcego sznytu. I torebka – w tym samym odcieniu.



To look, w którym można iść na kawę, do galerii, na spotkanie – i wszędzie pasować, bez wtapiania się w tło.



Nie wszystko musi błyszczeć, żeby przyciągać uwagę. Bywa, że to właśnie prostota, spójność i jakość robią największe wrażenie. Ten look nie narzuca się – po prostu jest. I to wystarcza.

Czasem właśnie takie outfity zostają z nami najdłużej. Te, które pozwalają być sobą.


Trencz Wittchen
Torebka Fabiola
Szpilki Cosy Island

Pozdrawiam, Aga

poniedziałek, 19 maja 2025

B&W flow

Niektóre dni potrzebują luzu. I czerni. Bez wielkich planów, bez spiny – po prostu coś na siebie zarzucić i wyjść. Na kawę, na spacer, na spotkanie ze znajomymi. I wrócić z poczuciem, że wszystko się zgadzało – i w środku, i na zewnątrz.


W takich momentach stylizacja nie powinna wymagać kalkulacji. Ma być wygodnie, miękko, dobrze. Właśnie za to lubię zestawy, które robią robotę bez nadmiaru dodatków. A jeszcze bardziej – za to, że mogę je założyć i nie myśleć, czy „pasują do okazji”. Bo pasują zawsze.


Tym razem postawiłam na czarny komplet z dzianiny prążkowanej od Clothstore. Luźna bluzka i szerokie spodnie tworzą duet, który sprawia, że nic nie uwiera – ani w sensie dosłownym, ani metaforycznym. To ten typ ubrania, który można nosić od rana do wieczora i nadal mieć ochotę w nim zostać. Dzianina dobrze układa się na sylwetce, a jednocześnie nie wygląda jak „domowy dres” – to duży plus, jeśli dzień nie kończy się na spacerze z psem.


Choć akurat spacer z Lexie to obowiązkowy punkt każdego dnia. A skoro Lexie zawsze gotowa, ja też muszę być. Dlatego buty to tutaj klucz. Wybrałam sneakersy Soho Woman Total White od włoskiej marki Alexander Smith – minimalistyczne, ale z charakterem. Marka powstała w 2012 roku i od początku stawia na połączenie luksusu z miejską wygodą. Ich buty powstają we Włoszech, z najwyższej jakości materiałów, i to czuć przy każdym kroku. Miękka skóra, lekka podeszwa, wyważone detale – efekt to coś, co można założyć do wszystkiego: dresów, spodni, nawet letniej sukienki.








Czerń i biel. Prosto, ale nie nudno. Stylizacja, która nie potrzebuje biżuterii ani dodatków. Wystarczy ruch, pies i kawa na wynos.


Set Clothstore
Sneakersy Alexander Smith
Torba Wittchen


Pozdrawiam, Aga