piątek, 8 sierpnia 2025

White with a touch of caramel

Są takie zestawy, które nie narzucają się formą, a mimo to przyciągają uwagę. Biele, beże, karmel – paleta, która nie dominuje, ale buduje klimat. Idealna na spokojne dni, kiedy szukam harmonii między elegancją a swobodą.


Tym razem sięgam po rzeczy, które już znam i lubię. Delikatny, złamany odcień bieli w sweterku z krótkim rękawem, wykonanym z jedwabiu z domieszką kaszmiru, to baza, którą nosi się z przyjemnością. Do tego szerokie, białe spodnie – proste, klasyczne, ale z charakterem. Całość spinam karmelowymi dodatkami: skórzanym paskiem, szpilkami ze złotymi noskami i kremową torebką. Wszystko tu gra – bez wysiłku, bez nadmiaru.


Ten look to mój sposób na letnią elegancję – niewymuszoną, spokojną i skuteczną.

Sweter Ravella
Spodnie Goelia
Torebka Fabiola
Szpilki JW Pei

Pozdrawiam, Aga

środa, 6 sierpnia 2025

Institut Esthederm Age Proteom

Czas nie zatrzymuje się ani na chwilę – ale pielęgnacja może nadać mu zupełnie inny rytm. Dla mnie to nie tylko testowanie nowych formuł, ale ciągłe sprawdzanie, co rzeczywiście działa w codziennym rytuale dbania o skórę.


Marka Institut Esthederm wraca dziś na bloga w duecie, który celuje w źródło starzenia się skóry, a nie tylko jego powierzchowne objawy. Age Proteom Advanced Serum oraz Eye Advanced Serum to pielęgnacja oparta na badaniach, długofalowym działaniu i wysokiej skuteczności. Jeden z tych produktów – zaawansowane serum do twarzy – miał już swoją pełną recenzję, do której możecie wrócić, klikając TUTAJ



Age Proteom Advanced Serum to kosmetyk, który na mojej skórze nie zostawił żadnych wątpliwości: działa. Lubię do niego wracać zwłaszcza wtedy, gdy czuję, że potrzebuję nie tylko nawilżenia, ale realnego wzmocnienia skóry – na poziomie struktury, jędrności i odporności. To zaawansowana formuła, która wpasowuje się w rytm dojrzałej skóry, wzmacniając jej proteom, czyli zestaw białek odpowiadających za młodość komórkową. 


Nowością w mojej pielęgnacji jest Eye Advanced Serum – i to jest zdecydowanie formuła, która mnie zaskoczyła. Lekka, ale intensywna. Nie obciąża cienkiej skóry pod oczami, a jednocześnie daje wrażenie natychmiastowego wygładzenia. Z czasem widać poprawę elastyczności i zmniejszenie napięcia w okolicach doliny łez. To nie jest klasyczne serum wygładzające zmarszczki – to coś więcej. Działa precyzyjnie, ale nie agresywnie. Skóra wokół oczu zyskuje świeżość, a spojrzenie – wyraźnie młodszy wyraz.



To pielęgnacja, której zaufałam nie tylko intuicyjnie, ale też jako świadoma konsumentka – znająca składniki, technologie i potrzeby skóry, która nie jest już młodzieńcza, ale nadal bardzo wymagająca.



Pozdrawiam, Aga

poniedziałek, 4 sierpnia 2025

Institut Esthederm Cellular Water Gentle Body Scrub & Hydraboost Self-Tanning Cream-Gel

Latem nie rezygnuję z pielęgnacji ciała – przeciwnie. Skóra częściej narażona jest na przesuszenie, podrażnienia i utratę elastyczności, a jeśli chcę, by wyglądała zdrowo i promiennie, musi dostać coś więcej niż tylko balsam po prysznicu. Lubię mieć kontrolę nad tym, jak wygląda moja skóra – i lubię, kiedy pielęgnacja daje widoczne efekty.



Z marką Institut Esthederm znam się nie od dziś. To jedna z tych firm, które stawiają na technologie, ale bez przesady – nie ma tu wielkich haseł, są za to konkretne rozwiązania. W ich produktach czuję spójność i dbałość o każdy szczegół, a to coś, co doceniam najbardziej.



Cellular Water Gentle Body Scrub to nie jest kolejny scrub z ostrymi drobinami. Tutaj konsystencja jest łagodna, a drobinki (pochodzenia roślinnego) pracują tak, jak powinny – skutecznie, ale z szacunkiem do skóry. Po użyciu nie czuję ściągnięcia ani przesuszenia, nie muszę od razu ratować się kremem. Skóra jest gładka, miękka i gotowa na kolejne kroki – a to dla mnie kluczowe. Co więcej, dzięki wodzie komórkowej Esthederm mam wrażenie, że to nie tylko złuszczanie, ale też realne wsparcie dla kondycji skóry.



Hydraboost Self-Tanning Cream-Gel zaskoczył mnie od pierwszego użycia. Po pierwsze – nie ma typowego zapachu samoopalacza. Po drugie – nie zostawia smug, nie przesusza i naprawdę daje bardzo ładny, równy kolor. To produkt na pograniczu pielęgnacji i efektu – z jednej strony skóra jest nawilżona i elastyczna, z drugiej ma naturalnie wyglądającą opaleniznę, bez nachalnej tonacji. Dla mnie to idealne rozwiązanie między pełnym makijażem ciała a zupełnym brakiem koloru.



Połączenie peelingu i samoopalacza w tej formie sprawdza się u mnie świetnie. Widzę efekty, czuję komfort, a to, zwłaszcza latem, dla mnie najważniejsze. Nie chodzi o rewolucję, tylko o skuteczną, inteligentną pielęgnację, którą naprawdę chce się stosować.


Pozdrawiam, Aga

piątek, 1 sierpnia 2025

Black & White

Biel w wydaniu garniturowym zawsze przyciąga uwagę, ale w moim odczuciu to nie kolor gra tu główną rolę. Liczy się linia, proporcja i to, co niewidoczne na pierwszy rzut oka, czyli pewność siebie, z jaką się ten garnitur nosi.




Uwielbiam klasykę w takiej odsłonie. Krótsza marynarka pięknie podkreśla talię, a spodnie z prostą nogawką nadają całości lekkość i ponadczasowy charakter. Biel dodaje świeżości, ale jednocześnie ma w sobie coś surowego, co doskonale współgra z minimalizmem całego zestawu.



Zamiast tradycyjnej bluzki postawiłam na body. Czarne, z subtelnym tiulem i delikatnym push-upem, sprawia, że całość zyskuje bardziej kobiecy wymiar, ale wciąż pozostaje elegancka. To dla mnie idealne rozwiązanie, kiedy chcę czuć się kobieco, ale nie potrzebuję odsłaniać zbyt wiele. Czerń wprowadza wyrazistość i podkreśla linię sylwetki, a lekki materiał tiulu dodaje całości subtelności.

Całość uzupełniłam czarnymi szpilkami i prostą, czarną torebką. To zestawienie, które nie odciąga uwagi od głównego elementu, czyli garnituru, a jednocześnie wszystko pozostaje spójne i dopracowane.





To jeden z tych looków, w których czuję się silnie, ale nie przesadnie. Z jednej strony elegancja, z drugiej lekkość i prostota, które sprawiają, że nawet tak klasyczny zestaw nie wygląda zbyt formalnie. Lubię, kiedy ubrania nie dominują nade mną, tylko dyskretnie podkreślają to, kim jestem.



Body Narcisios
Garnitur Makalu
Szpilki 7or9
Torba Wittchen
Okulary p/słoneczne Versace

Pozdrawiam, Aga


środa, 30 lipca 2025

R-Retinoate Day & Night Cream I Crystal Retinal Ceramide Eye 3 Medik8

Są takie kosmetyki, które wprowadzają do pielęgnacji nowy porządek. Nie działają powierzchownie – wpływają na sposób, w jaki skóra funkcjonuje. Dają efekt, który nie znika po jednej nocy. To pielęgnacja z ambicją i konsekwencją.


Z marką Medik8 miałam styczność już wcześniej, ale dopiero ten duet pokazał mi jej prawdziwy potencjał. To nie jest przelotny romans ze składnikiem aktywnym – to dopracowany, zaawansowany system pielęgnacyjny, w którym nic nie jest przypadkowe. Oba produkty są wyjątkowe pod względem konsystencji, działania i tego, jak skóra na nie reaguje.



Medik8 R-Retinoate Day & Night Cream

Krem, który łączy zaawansowaną technologię z niezwykłą przyjemnością stosowania. Zawiera opatentowaną formę witaminy A (retinyl retinoate), która może być stosowana zarówno na dzień, jak i na noc. Zero podrażnień, świetna kompatybilność ze skórą i bardzo eleganckie, jedwabiste wykończenie. Po kilku tygodniach stosowania zauważyłam poprawę napięcia skóry, wyrównanie kolorytu i większą gładkość – bez efektu złuszczania. To nie jest klasyczny retinol. To jego nowoczesna, bardziej zaawansowana wersja, która daje efekty bez kompromisów.



Medik8 Crystal Retinal Ceramide Eye 3

Ten krem pod oczy to odpowiedź na konkretne potrzeby – cienie, zmarszczki, wiotkość. Zawiera retinal o stężeniu dostosowanym do delikatnej skóry wokół oczu, a także ceramidy i peptydy. Konsystencja? Bogata, ale nie tłusta. Efekty? Widoczne. Skóra pod oczami jest gładsza, bardziej napięta i wyraźnie mocniejsza. Używam go na noc i rano widzę różnicę. To nie jest kosmetyk, który „coś tam robi”. On realnie zmienia jakość skóry.




Medik8 stworzył duet, który redefiniuje codzienną pielęgnację. R-Retinoate to krem z najwyższej półki – technologicznie dopracowany, skuteczny, a przy tym zaskakująco komfortowy w użyciu. Crystal Retinal Ceramide Eye 3 działa celnie i precyzyjnie. Oba produkty pokazują, że skuteczna pielęgnacja może iść w parze z wysoką jakością doświadczenia. Dla mnie – zdecydowanie jeden z najmocniejszych zestawów, jakie miałam na łazienkowej półce.

Pozdrawiam, Aga

poniedziałek, 28 lipca 2025

Letnie rytuały z Esthederm

Latem skóra pracuje na najwyższych obrotach. Więcej słońca, więcej ekspozycji, więcej zagrożeń. Zamiast odpoczynku – często musi radzić sobie z przesuszeniem, nadmiarem ciepła, odwodnieniem. Właśnie dlatego pielęgnacja w tym czasie nie jest dodatkiem, a koniecznością. Czułą i dobrze przemyślaną odpowiedzią na to, czego naprawdę potrzebuje.




Institut Esthederm to marka, której filozofia od zawsze opiera się na inteligentnej pielęgnacji. Szanującej rytm skóry, nieprzekombinowanej, a jednak zaawansowanej technologicznie. Technologiczna precyzja, minimalizm formuł i spójna filozofia działania – za to ich cenię. Tym razem towarzyszyły mi dwa produkty: Esthederm Cellular Water Mist i Tan Prolonging Shimmering Body Gel-Cream.





Mgiełka, która bardziej przypomina pielęgnacyjny tonik w sprayu niż klasyczne odświeżenie. Jest bezwonna, bardzo lekka, ale czuć w niej coś więcej niż tylko wodę – jakby mikroimpuls, który pobudza skórę, zamiast ją tylko nawilżać. Używałam jej zarówno pod serum, jak i w ciągu dnia, kiedy skóra była już lekko ściągnięta od słońca. Działa jak reset – błyskawicznie przywraca komfort, delikatnie rozświetla, ale bez mokrego filmu. Wchłania się błyskawicznie. Idealna do torebki, choć jej funkcjonalność to nie tylko praktyczny gadżet. To jeden z tych produktów, które podkręcają skuteczność całej pielęgnacji, a przy tym są zupełnie nieinwazyjne.




Zdecydowanie coś więcej niż typowy „rozświetlający balsam po opalaniu”. To lekki żel-krem z mikrorefleksami, które ładnie odbijają światło, ale nie tworzą efektu drobinek. Na skórze zostaje subtelny, zdrowy glow – jakby to było światło odbite od tafli wody. Daje przyjemne uczucie chłodzenia, a przy tym naprawdę odżywia – nie tylko wizualnie, ale i głębiej. Po lecie skóra często traci sprężystość i potrzebuje regeneracji. Ten produkt jest jak balsam z funkcją luksusu. I pachnie jak wakacje, ale w wersji minimalistycznej – nie przesłodzonej.




Latem oczekuję od pielęgnacji czegoś więcej niż tylko lekkości. Potrzebuję wsparcia, elastyczności i realnego działania. 

Ten duet wpisuje się w moją letnią rutynę bez najmniejszego wysiłku. Cellular Water Mist traktuję jak pielęgnacyjny booster, który trzymam zawsze pod ręką – szczególnie po ekspozycji na słońce. A Tan Prolonging Gel-Cream to przedłużenie wakacyjnego blasku, ale też coś, co po prostu sprawia, że skóra wygląda… ładnie. Naturalnie, świetliście, zdrowo.


Pozdrawiam, Aga

czwartek, 24 lipca 2025

Medik8 C-Tetra Advanced – silne serum żelowe z witaminą C 20% i fitoegzosomami

Niektóre składniki pielęgnacji potrafią zmienić wszystko. Nie chodzi o chwilowe wrażenie, ale o ten moment, gdy zauważasz różnicę w lustrze – a potem codziennie ją potwierdzasz. I właśnie tego szukam w produktach do twarzy.



Medik8 od lat konsekwentnie stawia na formuły dopracowane do detalu. C-Tetra Advanced to kolejny przykład tej filozofii – wysoko stężona witamina C, fitoegzosomy, forma żelu i bardzo przyjemna aplikacja. Cała seria C-Tetra jest oparta na tetraizopalmitynianie askorbylu, czyli jednej z najstabilniejszych i dobrze tolerowanych form witaminy C. Tu dochodzi jeszcze wyraźna obecność ekstraktów roślinnych i nowoczesne nośniki.



Używam tego serum od kilku tygodni – zawsze rano, na oczyszczoną skórę, przed SPF-em. Formuła jest żelowo-wodnista, nie lepi się, nie zostawia filmu. Rozprowadza się bardzo gładko i od razu daje wrażenie komfortu. Wchłania się szybko, więc świetnie współgra z resztą pielęgnacji – nie roluje się, nie powoduje błyszczenia.



Rezultaty? Ujednolicenie kolorytu, większa świetlistość, mniej drobnych niedoskonałości. Skóra wygląda na bardziej wypoczętą, a makijaż trzyma się lepiej.

Efekty mówią same za siebie. I o to właśnie chodzi w dobrej pielęgnacji.


Pozdrawiam, Aga


wtorek, 22 lipca 2025

Medavita Elisier + Velour – dwa kroki do zdrowej i ukojonej skóry głowy oraz mocnych włosów

W pielęgnacji włosów najważniejsza jest równowaga – zarówno troska o skórę głowy, jak i o same włosy. Lubię, gdy kosmetyki działają kompleksowo i uzupełniają się nawzajem, zamiast walczyć o uwagę. To właśnie taka para – sprawdzona i przetestowana przeze mnie przez ostatnie tygodnie.


Sięgnęłam po dwa produkty Medavita: Elisier – serum wzmacniające i regenerujące, oraz Velour Soothing Shampoo – łagodzący szampon do wrażliwej skóry głowy. Oba razem tworzą bardzo spójny rytuał – z jednej strony skutecznie oczyszczają i koją, z drugiej wzmacniają włosy u nasady i poprawiają ich kondycję.



Producent obiecuje intensywną regenerację, wzmacnianie i poprawę gęstości włosów dzięki składnikom takim jak kofeina, bisabolol, kwas hialuronowy, kompleks aminokwasów i ekstrakty roślinne. I rzeczywiście – po kilku tygodniach regularnego stosowania widzę różnicę. Serum wchłania się błyskawicznie, nie zostawia tłustej warstwy, a przy tym wyraźnie poprawia komfort skóry głowy. Mniej podrażnień, mniej zaczerwienień, a włosy u nasady wyglądają na mocniejsze i pełniejsze.




Bardzo delikatny, a jednocześnie skuteczny. Zawiera lawendę, alantoinę i proteiny kiełków pszenicy – koi skórę głowy już w trakcie mycia. Używam go regularnie i zauważyłam, że przestałam sięgać po szampony „ratunkowe”, bo ten po prostu działa. Dobrze się pieni, nie przesusza, a włosy po nim są lekkie, miękkie i sypkie. Idealny, jeśli skóra głowy jest wrażliwa albo reaguje na stres czy zmiany temperatury.





Podsumowując – to duet, który realnie poprawił stan mojej skóry głowy i jakość włosów. Dla mnie liczy się przede wszystkim komfort i zauważalne efekty – a tutaj dostałam jedno i drugie. To nie marketingowy chwyt, tylko dobrze przemyślana pielęgnacja, która naprawdę robi różnicę.

Pozdrawiam, Aga