Są stylizacje, które opierają się na jednym kolorze i wcale nie potrzebują kontrapunktów, żeby przyciągać uwagę. Tym razem wszystko kręci się wokół śliwkowego tonu, głębokiego, eleganckiego i bardzo zmysłowego, który sam w sobie buduje charakter całego looku.
Punktem wyjścia jest długa, śliwkowa satynowa spódnica z najnowszej kolekcji marki Olsen. Jej delikatny połysk pięknie pracuje w ruchu i nadaje sylwetce lekkości, mimo intensywnego koloru. Zestawiłam ją z miękkim, puchatym swetrem w tym samym śliwkowym odcieniu. Ta gra faktur jest dla mnie kluczowa, gładka satyna spotyka się tu z otulającą dzianiną, dzięki czemu stylizacja pozostaje spójna, ale nie jest płaska ani oczywista.
Lubię takie monochromatyczne zestawy, bo pozwalają skupić się na jakości materiałów i kroju, a nie na nadmiarze detali. Śliwkowa paleta daje poczucie elegancji, ale nie jest chłodna ani zdystansowana. Wręcz przeciwnie, ma w sobie coś miękkiego i bardzo kobiecego.
Dodatki utrzymałam w czekoladowym brązie. Szpilki i kryjące rajstopy w tej tonacji naturalnie dopełniają całość i pogłębiają kolorystykę, nie odbierając uwagi głównym elementom stylizacji. To właśnie ten brąz sprawia, że śliwka staje się jeszcze bardziej wyrazista i szlachetna.
To look, który nie potrzebuje wielu słów. Opiera się na kolorze, fakturze i proporcjach, a jego siła tkwi w prostocie i konsekwencji. Stylizacja, w której czuję się spokojnie, elegancko i bardzo sobą.




Sweter i spódnica Olsen
Szpilki Jenny Fairy
Pozdrawiam, Aga











Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie zostawiaj komentarzy w stylu "zapraszam do mnie", linków do bloga etc. Mój blog to nie miejsce na czyjąś reklamę.
Dziękuję :)