środa, 30 lipca 2025

R-Retinoate Day & Night Cream I Crystal Retinal Ceramide Eye 3 Medik8

Są takie kosmetyki, które wprowadzają do pielęgnacji nowy porządek. Nie działają powierzchownie – wpływają na sposób, w jaki skóra funkcjonuje. Dają efekt, który nie znika po jednej nocy. To pielęgnacja z ambicją i konsekwencją.


Z marką Medik8 miałam styczność już wcześniej, ale dopiero ten duet pokazał mi jej prawdziwy potencjał. To nie jest przelotny romans ze składnikiem aktywnym – to dopracowany, zaawansowany system pielęgnacyjny, w którym nic nie jest przypadkowe. Oba produkty są wyjątkowe pod względem konsystencji, działania i tego, jak skóra na nie reaguje.



Medik8 R-Retinoate Day & Night Cream

Krem, który łączy zaawansowaną technologię z niezwykłą przyjemnością stosowania. Zawiera opatentowaną formę witaminy A (retinyl retinoate), która może być stosowana zarówno na dzień, jak i na noc. Zero podrażnień, świetna kompatybilność ze skórą i bardzo eleganckie, jedwabiste wykończenie. Po kilku tygodniach stosowania zauważyłam poprawę napięcia skóry, wyrównanie kolorytu i większą gładkość – bez efektu złuszczania. To nie jest klasyczny retinol. To jego nowoczesna, bardziej zaawansowana wersja, która daje efekty bez kompromisów.



Medik8 Crystal Retinal Ceramide Eye 3

Ten krem pod oczy to odpowiedź na konkretne potrzeby – cienie, zmarszczki, wiotkość. Zawiera retinal o stężeniu dostosowanym do delikatnej skóry wokół oczu, a także ceramidy i peptydy. Konsystencja? Bogata, ale nie tłusta. Efekty? Widoczne. Skóra pod oczami jest gładsza, bardziej napięta i wyraźnie mocniejsza. Używam go na noc i rano widzę różnicę. To nie jest kosmetyk, który „coś tam robi”. On realnie zmienia jakość skóry.




Medik8 stworzył duet, który redefiniuje codzienną pielęgnację. R-Retinoate to krem z najwyższej półki – technologicznie dopracowany, skuteczny, a przy tym zaskakująco komfortowy w użyciu. Crystal Retinal Ceramide Eye 3 działa celnie i precyzyjnie. Oba produkty pokazują, że skuteczna pielęgnacja może iść w parze z wysoką jakością doświadczenia. Dla mnie – zdecydowanie jeden z najmocniejszych zestawów, jakie miałam na łazienkowej półce.

Pozdrawiam, Aga

poniedziałek, 28 lipca 2025

Letnie rytuały z Esthederm

Latem skóra pracuje na najwyższych obrotach. Więcej słońca, więcej ekspozycji, więcej zagrożeń. Zamiast odpoczynku – często musi radzić sobie z przesuszeniem, nadmiarem ciepła, odwodnieniem. Właśnie dlatego pielęgnacja w tym czasie nie jest dodatkiem, a koniecznością. Czułą i dobrze przemyślaną odpowiedzią na to, czego naprawdę potrzebuje.




Institut Esthederm to marka, której filozofia od zawsze opiera się na inteligentnej pielęgnacji. Szanującej rytm skóry, nieprzekombinowanej, a jednak zaawansowanej technologicznie. Technologiczna precyzja, minimalizm formuł i spójna filozofia działania – za to ich cenię. Tym razem towarzyszyły mi dwa produkty: Esthederm Cellular Water Mist i Tan Prolonging Shimmering Body Gel-Cream.





Mgiełka, która bardziej przypomina pielęgnacyjny tonik w sprayu niż klasyczne odświeżenie. Jest bezwonna, bardzo lekka, ale czuć w niej coś więcej niż tylko wodę – jakby mikroimpuls, który pobudza skórę, zamiast ją tylko nawilżać. Używałam jej zarówno pod serum, jak i w ciągu dnia, kiedy skóra była już lekko ściągnięta od słońca. Działa jak reset – błyskawicznie przywraca komfort, delikatnie rozświetla, ale bez mokrego filmu. Wchłania się błyskawicznie. Idealna do torebki, choć jej funkcjonalność to nie tylko praktyczny gadżet. To jeden z tych produktów, które podkręcają skuteczność całej pielęgnacji, a przy tym są zupełnie nieinwazyjne.




Zdecydowanie coś więcej niż typowy „rozświetlający balsam po opalaniu”. To lekki żel-krem z mikrorefleksami, które ładnie odbijają światło, ale nie tworzą efektu drobinek. Na skórze zostaje subtelny, zdrowy glow – jakby to było światło odbite od tafli wody. Daje przyjemne uczucie chłodzenia, a przy tym naprawdę odżywia – nie tylko wizualnie, ale i głębiej. Po lecie skóra często traci sprężystość i potrzebuje regeneracji. Ten produkt jest jak balsam z funkcją luksusu. I pachnie jak wakacje, ale w wersji minimalistycznej – nie przesłodzonej.




Latem oczekuję od pielęgnacji czegoś więcej niż tylko lekkości. Potrzebuję wsparcia, elastyczności i realnego działania. 

Ten duet wpisuje się w moją letnią rutynę bez najmniejszego wysiłku. Cellular Water Mist traktuję jak pielęgnacyjny booster, który trzymam zawsze pod ręką – szczególnie po ekspozycji na słońce. A Tan Prolonging Gel-Cream to przedłużenie wakacyjnego blasku, ale też coś, co po prostu sprawia, że skóra wygląda… ładnie. Naturalnie, świetliście, zdrowo.


Pozdrawiam, Aga

czwartek, 24 lipca 2025

Medik8 C-Tetra Advanced – silne serum żelowe z witaminą C 20% i fitoegzosomami

Niektóre składniki pielęgnacji potrafią zmienić wszystko. Nie chodzi o chwilowe wrażenie, ale o ten moment, gdy zauważasz różnicę w lustrze – a potem codziennie ją potwierdzasz. I właśnie tego szukam w produktach do twarzy.



Medik8 od lat konsekwentnie stawia na formuły dopracowane do detalu. C-Tetra Advanced to kolejny przykład tej filozofii – wysoko stężona witamina C, fitoegzosomy, forma żelu i bardzo przyjemna aplikacja. Cała seria C-Tetra jest oparta na tetraizopalmitynianie askorbylu, czyli jednej z najstabilniejszych i dobrze tolerowanych form witaminy C. Tu dochodzi jeszcze wyraźna obecność ekstraktów roślinnych i nowoczesne nośniki.



Używam tego serum od kilku tygodni – zawsze rano, na oczyszczoną skórę, przed SPF-em. Formuła jest żelowo-wodnista, nie lepi się, nie zostawia filmu. Rozprowadza się bardzo gładko i od razu daje wrażenie komfortu. Wchłania się szybko, więc świetnie współgra z resztą pielęgnacji – nie roluje się, nie powoduje błyszczenia.



Rezultaty? Ujednolicenie kolorytu, większa świetlistość, mniej drobnych niedoskonałości. Skóra wygląda na bardziej wypoczętą, a makijaż trzyma się lepiej.

Efekty mówią same za siebie. I o to właśnie chodzi w dobrej pielęgnacji.


Pozdrawiam, Aga


wtorek, 22 lipca 2025

Medavita Elisier + Velour – dwa kroki do zdrowej i ukojonej skóry głowy oraz mocnych włosów

W pielęgnacji włosów najważniejsza jest równowaga – zarówno troska o skórę głowy, jak i o same włosy. Lubię, gdy kosmetyki działają kompleksowo i uzupełniają się nawzajem, zamiast walczyć o uwagę. To właśnie taka para – sprawdzona i przetestowana przeze mnie przez ostatnie tygodnie.


Sięgnęłam po dwa produkty Medavita: Elisier – serum wzmacniające i regenerujące, oraz Velour Soothing Shampoo – łagodzący szampon do wrażliwej skóry głowy. Oba razem tworzą bardzo spójny rytuał – z jednej strony skutecznie oczyszczają i koją, z drugiej wzmacniają włosy u nasady i poprawiają ich kondycję.



Producent obiecuje intensywną regenerację, wzmacnianie i poprawę gęstości włosów dzięki składnikom takim jak kofeina, bisabolol, kwas hialuronowy, kompleks aminokwasów i ekstrakty roślinne. I rzeczywiście – po kilku tygodniach regularnego stosowania widzę różnicę. Serum wchłania się błyskawicznie, nie zostawia tłustej warstwy, a przy tym wyraźnie poprawia komfort skóry głowy. Mniej podrażnień, mniej zaczerwienień, a włosy u nasady wyglądają na mocniejsze i pełniejsze.




Bardzo delikatny, a jednocześnie skuteczny. Zawiera lawendę, alantoinę i proteiny kiełków pszenicy – koi skórę głowy już w trakcie mycia. Używam go regularnie i zauważyłam, że przestałam sięgać po szampony „ratunkowe”, bo ten po prostu działa. Dobrze się pieni, nie przesusza, a włosy po nim są lekkie, miękkie i sypkie. Idealny, jeśli skóra głowy jest wrażliwa albo reaguje na stres czy zmiany temperatury.





Podsumowując – to duet, który realnie poprawił stan mojej skóry głowy i jakość włosów. Dla mnie liczy się przede wszystkim komfort i zauważalne efekty – a tutaj dostałam jedno i drugie. To nie marketingowy chwyt, tylko dobrze przemyślana pielęgnacja, która naprawdę robi różnicę.

Pozdrawiam, Aga

poniedziałek, 21 lipca 2025

Ciao Bella Positano

Niektóre zapachy, tekstury i rytuały potrafią przenieść nas w zupełnie inne miejsce – bez pakowania walizki. Lubię pielęgnację, która nie tylko działa, ale też buduje nastrój, zostaje na skórze i w głowie. I właśnie tak działa seria Ciao Bella Positano od AA – nieprzesadzona, lekka, ale z charakterem.


To linia inspirowana włoskim latem – świeża, soczysta, z nutą kawy, jaśminu i mandarynki. Całość pachnie jak wczesny poranek w Positano: odrobinę słodko, trochę rześko, bardzo zmysłowo. Seria składa się z czterech produktów, które można ze sobą łączyć jak rytuał – od porannego prysznica po ostatnie muśnięcie skóry zapachem przed snem.



Olejkowy żel do mycia ciała

To chyba mój ulubiony produkt z całej czwórki. Gęsty, kremowy, naprawdę odżywczy, a przy tym świetnie się pieni. Zostawia skórę miękką i lekko otuloną zapachem – nie tym typowym cytrusowym, ale właśnie takim „wakacyjnym” z twistem espresso. Nie wysusza, nie ściąga – przyjemność od pierwszego użycia.


Ujędrniające mleczko do ciała

Lekkie, ale treściwe. Wchłania się szybko, nie klei się, a jednak skóra po nim jest gładka i sprężysta. Trudno mi ocenić realne działanie ujędrniające, ale jako codzienna pielęgnacja sprawdza się świetnie. No i ten zapach – subtelniejszy niż w żelu, bardziej kremowy, ale wciąż w klimacie całej serii.


Chłodząco-łagodzący krem SOS do twarzy i ciała

Tu zaskoczenie, bo używałam go głównie po opalaniu – i sprawdził się idealnie. Chłodzenie jest wyczuwalne, ale delikatne, a krem szybko koi skórę i przywraca komfort. Nadaje się też po goleniu czy na podrażnienia. Uniwersalny, praktyczny, z dobrym składem jak na produkt drogeryjny.


Woda perfumowana

Najtrudniejsza do opisania, ale bardzo spójna z całą serią. To nie jest ciężki, perfumeryjny zapach – raczej coś lekkiego, co można nosić w ciągu dnia, spryskać ubrania, pościel, ciało. Dominujący akord? Dla mnie to mandarynka i kawa na ciepłej skórze.





Seria Ciao Bella Positano od AA to przyjemna niespodzianka – nie tylko ładnie wygląda na półce, ale też realnie działa. Ma sensownie dobrane formuły, przyjemne tekstury i zapach, który nie nudzi się po kilku dniach. Dla mnie to taki mały rytuał – codzienna pielęgnacja z włoskim akcentem.





Pozdrawiam, Aga

czwartek, 17 lipca 2025

Chocolate tones

Nie zawsze potrzeba wyrazistych dodatków czy skomplikowanych form, by stworzyć stylizację, która podkreśla kobiecość i pewność siebie. Dla mnie wszystko zaczyna się od prostoty - dopracowanej, świadomej, z dbałością o każdy detal. Właśnie dlatego ten zestaw tak do mnie przemawia.



Zamszowa faktura i odcień gorzkiej czekolady od razu przykuły moją uwagę. Lubię takie tkaniny, które mają miękkość, ale jednocześnie pewien charakter. Krótka spódniczka i top kończący się tuż nad talią to subtelny sposób na podkreślenie sylwetki. Wystarczy niewielki fragment odkrytego ciała — nic więcej, by całość wyglądała kobieco, ale z klasą. Góra wykończona pod samą szyję pięknie równoważy proporcje i sprawia, że zestaw pozostaje elegancki mimo bardziej odważnego dołu.



Cenię w takich kompletach to, że nie wymagają dodatkowych zabiegów. Stylizacja jest spójna, ale nie oczywista. Dlatego sięgam po szpilki w odcieniu camel z metalowymi czubkami. To drobny, ale wyrazisty akcent, który dodaje całości nowoczesnego charakteru i delikatnie przełamuje klasykę brązów.

Dopełnieniem jest mała zamszowa torebka w głębokim, ciemnym odcieniu — prosta, dyskretna, dokładnie taka, jak lubię. Wszystko utrzymane w jednej palecie, bez niepotrzebnych kontrastów. To zestaw, w którym czuję się pewnie, ale bez przesady. Naturalnie, kobieco, w zgodzie ze sobą.






Ten look to trochę ja w pigułce. Z jednej strony kobiecość i podkreślona sylwetka, z drugiej — minimalizm, wygoda i odrobina zadziorności w detalach. I dokładnie tak się w nim czuję.




Set i szpilki JW Pei
Torebka Fabiola 

Pozdrawiam, Aga


środa, 16 lipca 2025

Sesderma Oceanskin – nawilżenie i odżywienie w duecie II Topestetic

W codziennej pielęgnacji nawilżenie i odżywienie to podstawa zdrowej i promiennej skóry. Dlatego sięgnęłam po serię Oceanskin od Sesderma, która skupia się na przywracaniu równowagi i komfortu cerze wrażliwej, potrzebującej ukojenia.


Linia Oceanskin to połączenie nowoczesnych składników aktywnych z naturą, które mają za zadanie intensywnie nawilżać, wzmacniać barierę ochronną skóry i chronić ją przed negatywnym wpływem środowiska. Sprawdziłam dwa kluczowe produkty z tej serii – serum nawilżające oraz krem odżywczy.


Oceanskin Moisturizing Serum to lekka, szybko wchłaniająca się formuła oparta na kompleksie biotechnologicznym, który działa na poziomie komórkowym, intensywnie nawilżając i wspierając regenerację skóry. W składzie znajdziemy m.in. kwas hialuronowy o różnej masie cząsteczkowej oraz ekstrakt z alg, które znane są z silnych właściwości zatrzymywania wilgoci i odżywiania. Serum pozostawia cerę miękką, elastyczną i dobrze przygotowaną do dalszej pielęgnacji, bez uczucia lepkości.



Oceanskin Nourishing Facial Cream to bogatszy krem odżywczy, który świetnie uzupełnia działanie serum. Zawiera olej z wiesiołka, ceramidy oraz witaminy, które wzmacniają naturalną barierę skóry i poprawiają jej strukturę. Krem szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy, a jednocześnie zapewnia długotrwałe uczucie komfortu i odżywienia, idealny zwłaszcza na chłodniejsze dni lub dla skóry suchej.



Podsumowując, seria Oceanskin od Sesderma to skuteczne wsparcie dla skóry suchej i wrażliwej – serum doskonale nawilża, krem odżywia i chroni. Jeśli szukasz sprawdzonych kosmetyków dobranych do Twoich potrzeb, warto zajrzeć do sklepu Topestetic, gdzie dostępne są bezpłatne konsultacje z kosmetologiem, który pomoże dobrać idealne produkty. Dodatkowo sklep oferuje darmową dostawę oraz różne gratisy, co tylko ułatwia pielęgnacyjne zakupy.



Pozdrawiam, Aga

poniedziałek, 14 lipca 2025

Shades of Chocolate

Czekoladowe odcienie coraz częściej pojawiają się w minimalistycznych stylizacjach i nic dziwnego — to kolory, które potrafią być eleganckie, a jednocześnie nieoczywiste. Lubię, gdy klasyczne zestawy nabierają głębi właśnie dzięki takim barwom.



Jedwabna koszula w odcieniu ciemnej czekolady świetnie łączy się z bielą prostych, szerokich spodni. Do tego cienki brązowy pasek podkreślający talię i dodatki utrzymane w tej samej, głębokiej palecie — mała zamszowa torebka w odcieniu deserowej czekolady i mule na obcasie w kolorze gorzkiej czekolady. Biel przełamuje ciemniejsze tony, dodając całości świeżości, ale stylizacja pozostaje wyrazista i elegancka w swoim minimalistycznym wydaniu.





To jeden z tych zestawów, które nie potrzebują sezonowych trendów, by wyglądać świeżo. Czekoladowe odcienie w duecie z klasyczną bielą tworzą połączenie eleganckie, ale z wyraźnym charakterem. Szlachetne materiały i prostota krojów sprawiają, że ten look broni się sam — dyskretny, ale przyciągający uwagę.



Koszula z jedwabiu Ravella
Spodnie Makalu
Torebka Fabiola
Klapki mule Cosy Island


Pozdrawiam, Aga